Większość dietetyków zachodzi w głowę, dlaczego sok z czerwonych buraków nie jest jeszcze oficjalnie nazwany “superfoods”. To niepozorne warzywo o bogatym, burgundowym kolorze to prawdziwa kopalnia składników odżywczych wspierających funkcjonowanie naszego organizmu. 

Siła płynąca z soku

W polskiej kuchni przyjęło się, że buraczki jemy najczęściej jako dodatek do obiadu w postaci sałatki. Co bardziej ortodoksyjni, z buraka robią placuszki, ciasta a nawet chipsy. Jednak prawdziwa siła tkwi w surowym soku. Zawiera on o wiele więcej witamin niż barszcz. Do tego jest świetnym źródłem wapnia, magnezu, cynku oraz witamin z grupy B, A, E, C i K.

Sok z buraka to również moc kwasu foliowego, przeciwutleniaczy oraz błonnika. Nie na darmo jest dedykowany osobom, które mają problem z anemią. Świetnie sprawdza się również do podkręcenia metabolizmu oraz zrzucenia zbędnych kilogramów. Jednak to nie jedyne prozdrowotne właściwości buraka.

Zdecydowanie za mało mówi się o tym, że sok dobrze wpływa na regulację ciśnienia tętniczego krwi oraz łagodzi ból gardła. Cudownie wpływa również na stan naszej skóry. A dzięki azotanom zawartym w warzywie, przyczynia się do większej wydolności oddechowej. Same plusy, jednak nie dla wszystkich.

Kto nie może pić soku z buraka?

Niestety, jak to w naturze bywa, nie każdy z nas może czerpać z tej prawdziwej studni składników odżywczych. W pierwszej kolejności na cenzurowanym są osoby z reumatyzmem. Następnie ci którzy zmagają się z kamicą nerkową. Wszystko to przez szczawiany, które zaostrzają objawy wcześniej wymienionych schorzeń.