W internecie spotkasz wiele rodzajów diet. A to jesz tylko owsiankę, a to kapustę. Trzymasz post w określonych godzinach lub też skupiasz się jedynie na warzywach. Ostatnio znowu głośno jest o diecie, która nie potrzebuje wymyślnych wytycznych. Po prostu serwujesz sobie połowę tego, co zwykle. Proste, ale w tym przypadku nie może się udać!

Mniej na talerzu nie znaczy zdrowiej

Dieta połowy talerza polega na tym, że z aptekarską dokładnością odkładamy połowę tego co zwykle jemy. I takie podejście ma sens, jeżeli odżywiasz się zdrowo i masz w pełni zbilansowaną dietę. Problem pojawia się w przypadku, gdy twoje jedzenie jest ubogie w składniki odżywcze a na dodatek wysoko przetworzone. Pamiętaj, że to właśnie pokarmy jakie spożywamy są najlepszym źródłem witamin i mikroelementów. Zamiast więc oddzielać połowę talerza, spróbuj postawić na najwyższą jakość. Być może będzie drożej dla portfela, ale z korzyścią dla twojego ciała.

Szybkie efekty zawsze z jo-jo

Najbardziej popularne restrykcyjne diety teoretycznie działają. Przy ich restrykcyjnym przestrzeganiu, kilogramy lecą w dół. Jednak potem organizm robi wszystko, aby wynagrodzić sobie nagły ubytek tłuszczu i w konsekwencji efekt jo-jo gotowy. Oznacza on, że wracam do wagi sprzed diety i jeszcze dodajemy kolejne kilogramy.

Dużo lepsze efekty daje nie tyle szybkie co racjonalne chudnięcie. Dlatego właśnie tak ważne jest, aby przynajmniej na początku, skorzystać z porady profesjonalnego dietetyka, który rozpisze jedzenie skrojone na nasze potrzeby. W gabinecie otrzymasz nie tylko plan żywieniowy, ale profesjonalną poradę. O diecie mniej na talerzu zapomnij, bo nigdy nie wstrzelisz się w prawdziwe potrzeby twojego ciała na 100 procent.