Wszystko jest zamknięte w naszych głowach. To jak odbieramy świat w dużej mierze zależy od faktu, jak jesteśmy nastawieni do codzienności. Podchodząc bardziej optymistycznie i z nadzieją, dajemy sobie przestrzeń do radości. Pamiętaj, że pesymiści statystycznie żyją krócej!

Pandemia zmieniła wszystko

Nie da się ukryć, że pandemia zmieniła nas na zawsze. W nasze szare zwykłe życie wkradły się maseczki, dylematy związane ze szczepieniem i przede wszystkim strach. I to właśnie on niejednokrotnie paraliżuje i hamuje nasze działania. Daje też ogromne pole do pesymizmu, w każdym aspekcie życia.

Optymiści są zdrowsi

Nie da się tak po prostu przełączyć myślenie na bardziej optymistyczny model. Jednak gdy dowiemy się, że optymiści rzadziej chorują oraz nie są tak podatni na wpływy jak pesymiści, pojawia się iskierka, że warto coś zmienić. Myślenie przekłada się na to, jak czuje się nasze ciało. Więc zróbmy dla niego jak najlepiej!

Nie daj się spirali myśli

Zamartwianie, to nic innego, jak wałkowanie tego samego tematu w nieskończoność, dopisując coraz to nowe scenariusze. W jak najbardziej czarnym wymiarze rzecz jasna. Kiedy pojawią się w twojej głowie, spróbuj je po prostu zignorować. Na początku nie będzie to łatwe, jednak przy odrobinie silnej woli uda ci się wykształcić mechanizm obronny. Świetnie do takich treningów nadaje się medytacja.

Pielęgnuj również swojego wewnętrznego optymistę, Oznacza to mniej więcej tyle, że panujesz nad pesymistycznymi myślami, ucinając je w odpowiednim momencie. Zamiast tego zaczynasz snuć pozytywne aspekty każdej ze stron. I pamiętaj o dobrym humorze. W jego świetle wszystko wygląda o wiele lepiej!